Dlaczego powięź koniecznie, ale to koniecznie trzeba rozciągać.

 

Image courtesy of Ambro at FreeDigitalPhotos.net

Pamiętacie, co to jest powięź? Jeśli nie, zapraszamy do  przeczytania tego wpisu. Dziś kolejna porcja informacji o tej niesamowitej strukturze. Powięź wypełnia najmniejsze zakamarki ludzkiego ciała i składa się z włókien nadających jej elastyczność (elastyna) oraz takich, które nadają jej zwartą strukturę (kolagen).
Tam, gdzie potrzebujemy więcej mobilności, np. w kończynach, mamy w powięzi więcej włókien elastynowych, a tam gdzie potrzebujemy więcej stabilności, np. w tułowiu, powięź jest bardziej sztywna, bo ma więcej włókien kolagenowych.

W nocy ruszamy się znacznie mniej niż za dnia, ale procesy produkcji włókien budujących powięź nieustannie trwają. Rano czujemy się zesztywniali, dlatego że nabudowane włókna kolagenowe posklejały i usztywniły nam powięź. Rozciągamy się odruchowo, żeby te włókna porozrywać. I tu dochodzimy do sedna sprawy! Żeby móc w jak najlepszym zakresie używać mięśni i stawów, musimy rozrywać nowopowstające włókna kolagenowe w miejscach, które wymagają większej mobilności.
Zastygając w pozycji siedzącej, pozwalamy, by włókna kolagenowe nabudowywały się nadmiernie tam, gdzie przy „normalnym” aktywnym stylu życia potrzebujemy więcej luzu, a nie usztywnienia. W siedzeniu nasze mięśnie „sklejają” się ze sobą (skleja się otaczająca je powięź). Ciało nawykłe do siedzenia jest gorzej przystosowane do innych czynności jak stanie czy chodzenie. „Posklejane” mięśnie, może i są zmianą przystosowawczą do biurowego stylu życia, ale mogą sobie nie poradzić, kiedy się poślizgniecie na mokrej podłodze, albo przykręcicie kostkę. Mogą dawać dolegliwości nawet w momencie, gdy będziemy chcieli zmienić pozycję – chociażby wstać. To stąd rozciąganie jest tak ważne!

Hasło na dziś: Cogito Ergo Stretch

Pozdrawiamy:

Ola Prus i Magda Krzysik